Wyjście z cienia

2 maja 2024

"Wyjście z cienia" - Bernadette McDonald

Udostępnij post
Wyjście z cienia

„Wyjście z cienia” nowa książka Bernadette McDonald! Tym razem autorka przygląda się wyczynom nie przybyszów z innych kontynentów, ale przedstawicieli lokalnych społeczności.

W dotychczasowych książkach Kanadyjki ci współtwórcy polskich i światowych sukcesów w górach występowali na drugim i trzecim planie. Jednak już od początku XX wieku Szerpowie, Baltowie, Ladakhowie, Hunzowie czy Bothiowie pełnili na wyprawach najróżniejsze funkcje: od wynoszenia na plecach sprzętu i zaopatrzenia w miejsca, gdzie nie mogły iść zwierzęta, przez bycie przewodnikami, kucharzami i prywatnymi „adiutantami” europejskich zdobywców szczytów Himalajów i Karakorum, po współorganizację wypraw. Niektórzy z nich – z gorszymi niż zachodnie butami, ubraniem i sprzętem – brali udział w atakach szczytowych ramię w ramię z Europejczykami.

Najsłynniejszy z nich Tenzing Norgay w 1953 roku wraz z Edmundem Hillarym jako pierwszy człowiek postawił stopę na szczycie Everestu. Może sławą dorównają mu członkowie 10-osobowej nepalskiej grupy, która – wyprzedzając sportowców z całego świata – dokonała w 2021 roku pierwszego zimowego wejścia na niezdobyty wcześniej szczyt K2?

Trzeba również pochylić głowę przed tymi, którzy mimo ogromnych dokonań, mężnej postawy i szacunku dla gór zostali w nich na zawsze – często tylko dlatego, że musieli podporządkować się decyzjom białych.

Fascynująca historia kluczowej i często tragicznej roli Nepalczyków, Tybetańczyków i Pakistańczyków w wyprawach na najwyższe szczyty świata.

Jon Krakauer
Fragment wprowadzenia książki „Wyjście z cienia”

Z namiotów w obozie trzecim wyłoniło się dziesięciu Nepalczyków. W tych wczesnych porannych godzinach niebo nad K2 było czyste i pełne gwiazd. Nieprawdopodobnie niska temperatura, sięgająca -60 stopni Celsjusza, była niczym uderzenie w twarz. Zgarbieni i zesztywniali po niewygodnej nocy mężczyźni w milczeniu, niemal automatycznie, przypięli raki i założyli plecaki. Światła ich czołówek poruszały się rytmicznie, po dwa, po trzy, zmierzając w stronę czwórki.
Tych dziesięciu wspinaczy stworzyło jeden zespół właściwie przez przypadek. Teraz jednak stanowili siłę nie do powstrzymania.
W styczniu 2021 roku na K2 działały cztery niezależne wyprawy, w których skład wchodziło ponad sześćdziesięciu himalaistów z dziewiętnastu krajów. Wspinacze z trzech zespołów utworzyli grupę zdeterminowaną, by zdobyć K2 zimą. Reprezentowali coraz silniejszy trend: byli niezależnie działającymi Szerpami bez zobowiązań wobec zagranicznych pracodawców. Wspinali się dla siebie.
W zespole znaleźli się między innymi: bardzo szanowany Mingma Gyalje Sherpa (znany również jako Mingma G) i jego partnerzy Dawa Tenjin Sherpa oraz Kilu Pemba Sherpa. Urodzony w dolinie Rolwaling Mingma G miał na koncie tyle wejść na ośmiotysięczniki, że trudno je zliczyć. Na K2 wszedł dwukrotnie latem, miał też za sobą próbę zdobycia tej góry zimą. Z usposobienia poważny, bywał brutalnie szczery i jasno mówił o swoich zamiarach: „Moim marzeniem, moim jedynym prawdziwym celem, jest zobaczyć nepalską flagę na liście pierwszych zimowych wejść na ośmiotysięczniki”.
Pod K2 znalazł się również inny nepalski wspinacz – Nirmal Purja, znany jako Nimsdai lub po prostu Nims. O swoich planach napisał na blogu w charakterystycznym dla siebie kwiecistym stylu. Jego zdaniem wejście zimą na K2 miało być „ostatnim niezdobytym trofeum wspinaczki wysokogórskiej, osiągnięciem, które uchodzi za rzecz niemożliwą”. Nimsdai, mężczyzna o gładkiej twarzy dziecka, stał się sławny w 2019 roku, kiedy w nieco ponad sześć miesięcy wszedł na wszystkie czternaście ośmiotysięczników. Mimo iż używał tlenu z butli, jasno deklarował, że pierwszego zimowego wejścia na K2 chce dokonać bez jakiegokolwiek wspomagania. I że z wierzchołka zamierza wrócić paralotnią. Po przybyciu do bazy napisał na Twitterze: „Kochani, gra rozpoczęta”.
Nims zabrał ze sobą pięciu wysokogórskich specjalistów: Mingmę Davida Sherpę, Dawę Tembę Sherpę, Pema Chhiriego Sherpę, Geljego Sherpę i Mingmę Tenziego Sherpę.
Ostatnim członkiem zespołu szczytowego był Sona Sherpa, zawodowy wspinacz pracujący dla Seven Summit Treks (SST), agencji z Katmandu. Ekipa SST, najliczniejsza na K2, prezentowała w pełni komercyjne podejście do zdobywania tej góry zimą.
Nepalczycy zatrzymali się w obozie czwartym, by odpocząć i poczekać na niosące ciepło promienie słońca. Zgodnie z oczekiwaniami wraz ze wzrostem temperatury ich humory się poprawiały. Na czele szedł Mingma Tenzi, rozpinając linę poręczową. Przed 15.00 udało im się pokonać stromy lodowy żleb zwany Szyjką Butelki (ang. Bottleneck) i powoli zmierzali w stronę wierzchołka. 10 metrów przed szczytem wspinacze idący na przedzie przystanęli i zaczekali, by połączyć się w jedną grupę z kolegami i razem wejść na szczyt – ta historyczna chwila miała się stać wspólnym doświadczeniem. Gdy 16 stycznia 2021 roku o 16.43 wchodzili na wierzchołek K2, w jakiś sposób znaleźli siłę, by zaśpiewać gromko nepalski hymn.
Film, który przedstawia ich triumf, obiegł świat i zachwycił miliony widzów. Słońce wiszące nisko nad horyzontem oświetlało ich puchowe kombinezony, podkreślając barwy nadziei: jaskrawą czerwień i połyskujące złoto. Gdy wchodzili na szczyt, na ich zwróconych ku górze twarzach nie było widać zmęczenia. Śpiewali, wiwatowali i głośno się cieszyli. To była ich minuta szczęścia.
W następnych dniach i miesiącach media pełne były zdjęć z tej zakończonej sukcesem wspinaczki, pojawiły się też jednak spekulacje, czy któryś ze wspinaczy nie wspomagał się tlenem z butli. Głównie jednakże z całego świata płynęły gratulacje. Dziesięciu nepalskich wspinaczy stało się dziesięcioma globalnymi celebrytami.