NIE WSZYSTKO MIEŚCI SIĘ W KADRZE
Nie chodzi na skróty, trzyma się swojej drogi i nie boi się mówić, jak naprawdę jest w polskich mediach. Maciej Orłoś – twarz kultowego Teleexpressu, mistrz błyskotliwego komentarza i wytrawny rozmówca – wreszcie zdejmuje krawat i opowiada o tym, czego nie widać na wizji.
W szczerej rozmowie z Adrianem Jasińskim prowadzi nas przez swoje życie. Od dzieciństwa z ojcem, opozycyjnym pisarzem Kazimierzem Orłosiem, i dziadkami, wybitnymi intelektualistami, przez studia aktorskie, wyjazdy, na których zachłysnął się Zachodem, trudne początki w teatrze, aż po wielką, niespodziewaną karierę w telewizji, która najpierw go wciągnęła, potem uzależniła, a na końcu wystawiła na próbę.
Orłoś pokazuje, jak wyglądała transformacja nie tylko telewizji po 1989 roku, ale też jego własnego życia. I robi to z dystansem, nierzadko prowokując. Odsłania kulisy najpopularniejszego do tej pory programu informacyjnego, wspomina spotkania z gwiazdami wielkiego formatu: Meryl Streep, Oprah Winfrey, Céline Dion, Tiną Turner i Billem Gatesem, a także nieudane wywiady z Jimem Jarmuschem czy Pamelą Anderson.
Otwarcie opowiada o trudnych decyzjach, między innymi o odejściu z TVP w 2016 roku, gdy ta zaczęła zamieniać się w propagandową machinę, o odnajdywaniu się w świecie internetu oraz o tym, czego żałuje, i życiu w rozkroku między rodziną a pracą, w której łatwo się zatracić.
Dziś znów jest na ekranie – trochę inny, dojrzalszy, lecz niezmiennie spragniony adrenaliny, emocji i światła kamery.