Mniej obcy to pierwsza autoryzowana biografia Jana Borysewicza. Fascynujący wywiad rzeka z legendą polskiej sceny muzycznej, który poprowadził jeden z najbardziej charyzmatycznych dziennikarzy w Polsce – Marcin Prokop.
Fani mogą spodziewać się pełnej zaskoczeń i wzruszeń opowieści. Nie zabraknie też trudnych tematów i kontrowersji.
Marcin Prokop w szczerej rozmowie z Artystą dotyka spraw, o których opinia publiczna i fani wcześniej nie mieli szansy usłyszeć. Jak sam mówi, warunkiem powstania tej książki była obietnica 100% otwartości ze strony Borysewicza.
Nie interesuje mnie stawianie Borysewiczowi pomnika. Nie napiszę epopei o dzielnym Janku, który uzbrojony tylko w gitarę stawiał czoła całemu światu, stworzył kilkadziesiąt pokoleniowych przebojów, swoją popularnością wywoływał masową histerię i od pięciu dekad dowodzi zespołem Lady Pank, utrzymując go na szczycie. Bo jest też Janek, który pijany i naćpany zawalał koncerty oraz ubliżał ludziom. Janek, który nie zawsze potrafił być dobrym, obecnym ojcem. Janek, który szukał radości w ramionach prostytutek. Janek, który miał szansę na międzynarodową karierę, ale nie dźwignął jej ciężaru. Dlatego umawiamy się, że warunkiem powstania tej książki będzie pełna szczerość. Konieczność zmierzenia się z tematami i pytaniami, jakich zwykle unika w publicznych wypowiedziach. Czasami będzie bolało.
/Marcin Prokop/
W książce znajdzie się mnóstwo do tej pory niepublikowanych materiałów fotograficznych, które wraz z poruszającym tekstem tworzą dogłębny obraz życia najsłynniejszego polskiego gitarzysty ostatniego półwiecza. Mniej obcy to opowieść o życiu Jana Borysewicza, zmianie priorytetów, wzlotach i upadkach.
Tamto dawne życie było naprawdę bardzo bogate, balangowe, wesołe, czasami człowiekowi noga się powinęła i musiał swoje wycierpieć, ale ja to moje życie naprawdę uwielbiałem. (…) Teraz jadę na koncert, potem grzecznie wracam do domu, siadam w studiu, mam czas na wszystko. A wtedy mi tego czasu brakowało. Teraz mogę przestrzegać młodych ludzi, żeby bardziej się kontrolowali, bo naprawdę lot bez trzymanki, bez żadnych hamulców, nigdy się dobrze nie kończy.
/Jan Borysewicz/