Czy Rosja kupiła sobie piłkarskie mistrzostwa świata? To niewłaściwe pytanie. Właściwe brzmi: a kto sobie nie kupił? I czy rzeczywiście zwinięte w brązowy papier prezenty, które dostali oficjele z FIFA, były działami Pabla Picasso? Reportaż Najważniejszy mecz Kremla autorstwa Romana Imielskiego i Radosława Leniarskiego to nowe spojrzenie na Rosję, widzianą przez pryzmat przygotowań do Mundialu. Premiera 9 maja.
Już w czerwcu do Rosji przyjadą 32 piłkarskie reprezentacje, aby wziąć udział w jednej z najważniejszych sportowych imprez świata. Towarzyszyć im będą tysiące dziennikarzy.
Mundial odbędzie się w momencie największego kryzysu wizerunkowego w Rosji od czasów Zimnej Wojny. W USA toczy się śledztwo w sprawie wpływu Rosjan na wybory prezydenckie, w Wielkiej Brytanii w sprawie próby otrucia byłego agenta Siergieja Skripala. Rosję wykluczono jako reprezentację z igrzysk olimpijskich w Pjongczangu, a jej wicepremier do końca życia nie pojawi się na olimpijskich obiektach.
Chcesz poznać Rosję, wyjedź za Sadowoje Kolco – mawiają Rosjanie. No to pojechaliśmy w podróż po mundialowych miastach. „Będzie i strasznie, i śmiesznie” – wyobrażaliśmy sobie. I trochę było – piszą autorzy we wstępie do książki.
O czym jest Najważniejszy mecz Kremla?
Imielski i Leniarski wędrują przez Kreml, Sarańsk, Kazań, Soczi, Wołgograd i Kaliningrad. Podążając tropem budowanych stadionów i historycznych wydarzeń, związanych z poszczególnymi miastami, dają nam obraz rosyjskiej codzienności.
Najważniejszy mecz Kremla to książka o imperium, które szykuje się do ogromnego wyzwania organizacyjnego i wizerunkowego. Autorzy piszą o oligarchach futbolowych, rosyjskich kibolach i Kazaniu – sportowej stolicy Rosji. Wdzierają się do ruin Domu Sowietów w Kaliningradzie, zamyka ich milicja Republiki Mordowii, a oni niezrażeni jadą dalej zobaczyć łagry rejonu sarańskiego, gdzie siedziały dziewczyny z PussyRiots, oglądają blichtr losowania grup mistrzostw na Kremlu i centrum sportowe, w którym państwo produkowało dopingowiczów.
Książkę polecają:
Mundial w Rosji na pewno będzie emocjonującą przygodą. Dlatego warto przeczytać książkę Romka Imielskiego i Radka Leniarskiego, którzy przewędrowali Rosję szlakami futbolowymi, zajrzeli w różne kąty, doświadczyli rzeczy dobrych i złych. Ten bagaż doświadczeń sprawił, że udało im się wytłumaczyć, dlaczego wielka gra odbywa się właśnie w kraju Władimira Putina. Polecam.
Wacław Radziwinowicz
To książka dla tych, którzy w trakcie mundialu w Rosji i po nim nie chcą się okazać Pożytecznymi idiotami. Włodzimierz Iljicz Lenin, mówiąc „idioci”, miał na myśli wielką rzeszę najwybitniejszych intelektualistów Zachodu, których udało mu się oczarować, zachwycić, przerobić propagandowo w sympatyków Rosji radzieckiej. W Rosji Putina wielkie imprezy sportowe służą prawie wyłącznie temu celowi do dzisiaj. W ręku trzymasz więc lekturę obowiązkową wszystkich kibiców piłki nożnej.
Jacek Hugo-Bader
O autorach:
ROMAN IMIELSKI (1972) – szef działu Kraj w „Gazecie Wyborczej”. Były sekretarz redakcji i szef działu zagranicznego „Gazety Wyborczej”, redaktor naczelny serwisu Wyborcza.pl, autor artykułów o Rosji, Ukrainie, Unii Europejskiej i relacjach transatlantyckich. Komentator spraw międzynarodowych i polskich w mediach elektronicznych. W „Gazecie Wyborczej” od 1995 r., początkowo w redakcji lokalnej w Katowicach, od 2001 r. w centrali w Warszawie jako wiceszef działu sportowego „Gazety Wyborczej”, a potem szef redakcji lokalnej i sekretarz „Nowego Dnia”. Z wykształcenia historyk, absolwent Uniwersytetu Śląskiego.
RADOSŁAW LENIARSKI (1964) – szef działu Sport w „Gazecie Wyborczej”, w której pracuje od 1994 roku, były wiceszef działu zagranicznego. Dziewięć razy był korespondentem „Wyborczej” na olimpiadach. Relacjonował – jako naoczny świadek – między innymi walki Andrzeja Gołoty, debiut Roberta Kubicy w Formule 1 i jego pierwsze podium, a na igrzyskach w Soczi w 2014 r. zwycięstwa Kamila Stocha i bieg Justyny Kowalczyk po złoto ze złamaną kością w stopie. Opisywał też zupełnie niesportowe historie: ucieczkę nastolatek przed obrzezaniem w Kenii i walkę z pekińską bezpieką człowieka, który stracił nogi w rewolcie na placu Tiananmen.