Pełna świetnych przepisów osobista opowieść Patryka Galewskiego, mistrza kuchni, bohatera filmu „Johnny”
„Poznałem go za karę” – mówi Patryk Galewski, bohater książki i filmu Johnny, opowieści o księdzu Janie Kaczkowskim. Spotkali się w założonym przez Jana Puckim Hospicjum, gdzie Patryk trafił po odsiadce, żeby przez jakiś czas popracować na cele społeczne. „To właśnie Johnny, kiedy zorientował się, że lubię gotować, namówił mnie, żebym został kucharzem. Dał mi drugą szansę – gdyby nie on, nigdy nie wyszedłbym na prostą” – mówi Patryk.
Książka, którą trzymacie w ręku, to nie tylko zbiór świetnych przepisów – to także opowieść o skomplikowanych losach chłopaka, który przeżył wiele złego, by w końcu wygrać życie. Dowiecie się z niej, o jakich potrawach marzył w więzieniu, co gotował dla podopiecznych księdza Jana, jakie dania przyrządza dla gości swojej restauracji, a co gotuje w domu, dla żony i dzieciaków. „Kuchnia na pełnej petardzie” to fantastyczna historia opowiedziana poprzez smaki i zapachy – językiem kucharzy.
Bywa, że człowiek spotyka na swojej drodze innego człowieka, który zmienia całe jego życie. Ja miałem to szczęście. Na mojej drodze pojawił się bowiem Jan Kaczkowski, niezwykły ksiądz, świetny nauczyciel, założyciel Puckiego Hospicjum, w którym, sam ciężko chory, poświęcił życie opiece nad chorymi i umierającymi. Poznałem Johnny’ego – tak na niego mówiliśmy – w pewnym sensie za karę. Trafiłem do hospicjum wyrokiem sądu, który zdecydował, że muszę popracować przez jakiś czas na cele społeczne. Powiem szczerze: gdyby nie ksiądz Kaczkowski, pewnie nigdy nie wyszedłbym na prostą. Dziś mam wspaniałą żonę, trójkę dzieciaków i pracę, którą kocham. To właśnie Johnny, kiedy zorientował się, że lubię gotować, namówił mnie, żebym został kucharzem. Dał mi drugą szansę. Po wielu latach od tamtego czasu powstał film „Johnny”. Jestem w nim narratorem – czy może powinienem powiedzieć, że jest nim Piotrek Trojan, który gra moją rolę? „Kuchnia na pełnej petardzie”, powstała już po zakończeniu zdjęć. To nie tylko zwykły zbiór przepisów kulinarnych, to także bardzo osobista opowieść o mnie. Znajdziecie w niej potrawy związane z kolejnymi etapami mojego życia i miejscem, gdzie się urodziłem i dorastałem. Zapytacie, czy można opowiedzieć swoją historię poprzez smaki i zapachy? Poprzez coś tak prozaicznego, jak jedzenie? Można. Taki jest język kucharzy. – Patryk Galewski