„Książka o śmieciach” to wszystko, czego zapewne nie chcesz wiedzieć o własnych śmieciach, ale jest tak fascynujące, że nie pożałujesz, kiedy się już dowiesz. Stanisław Łubieński, autor doskonale przyjętych esejów „Dwanaście srok za ogon” tropi, przepięknie opisuje i analizuje śmieci we własnym koszu, w osiedlowych śmietnikach, na wysypiskach, w lasach i oceanach, a nawet w odkrywanych przez archeologów osadach naszych przodków. Pisze o śmieciach oczywistych – jak plastikowe torebki – i nieoczywistych, które myśliwi zostawiają w ciałach zabitych przez siebie zwierząt. Fascynująco opowiada o niebezpiecznych związkach śmieci i natury oraz o tym, jak zmieniliśmy odpady z naszego życia w demona, który pożera nasz świat. Opowiada niezwykłą historię plastiku i diagnozuje w sobie i w nas ekologiczną neurozę. Ale nie pozostawia nas bez leków, które pozwolą nam wyzwolić się spod władzy przytłaczających nasze życie – nie tylko materialnych – śmieci.
Nabrałem zwyczaju grzebania w podwórkowym śmietniku, cierpliwie przekładałem brudne polistyrenowe tacki, a nawet obsmarkane chusteczki do zielonego pojemnika na zmieszane. Zacząłem mierzyć i liczyć własne śmieci, nie bardzo wiedząc, dokąd mnie to zaprowadzi. Oglądałem opakowania. Chciałem się dowiedzieć czegoś o materiałach, z których powstał i tym, jaki może być ich dalszy los. Zacząłem czytać o recyklingu, o historii konsumpcjonizmu, zacząłem spędzać godziny nad opracowaniami branżowymi. Zaczepiałem fachowców. Opowiedzieli mi o krzemiennych siekierkach i o tym, w których butelkach ginie najwięcej żuków leśnych. Pozwolili patrzeć, jak działają sortery optyczne w sortowni śmieci i zajrzeć mikroskopem w polimerowe wąwozy. Poczułem, że pierwszy raz widzę drugą, tę ciemną stronę księżyca, równoległy świat, który toczy się zupełnie poza moją, naszą świadomością. To musiało się skończyć książką. – Stanisław Łubieński