1 stycznia 1970

"Władcy jedzenia. Jak przemysł spożywczy niszczy planetę" - premiera książki

Katastrofalne konsekwencje dla ludzi i środowiska, jakie wiążą się ze stale rosnącą industrializacją przemysłu spożywczego.

Udostępnij post

Jedzenie na naszym talerzu to ostatnie ogniwo globalnego systemu produkcji żywności, który prowadzi wprost do zagłady Ziemi. Warto być tego świadomym, wybierając się do supermarketu.

Produkcja żywności to dziś potężny, niezwykle dochodowy biznes, który krok po kroku przejmują międzynarodowe koncerny spożywcze i wielkie grupy finansowe. Przedsiębiorstwa-szarańcze wytwarzają jedzenie na masową skalę jak najmniejszym kosztem. Za nic mają zasoby naturalne czy konsekwencje, jakie ponoszą lokalne społeczności. Zniszczywszy jedno miejsce, przenoszą się gdzie indziej, dokładnie tak, jak robi to stado szarańczy. Ich jedynym celem jest szybki zysk.

 Stefano Liberti, wybitny włoski reporter, zjeździł świat, żeby prześledzić, jak funkcjonuje przemysł spożywczy. Skupił się na wytwarzaniu i dystrybucji czterech popularnych produktów: wieprzowiny, soi, tuńczyka w puszce oraz koncentratu pomidorowego.

 Po latach dziennikarskiego śledztwa autor książki ostrzega: obecny system żywnościowy jest nie do utrzymania. Zasoby naszej planety kiedyś się skończą. Pora uświadomić sobie, gdzie, jak i przez kogo produkowane jest jedzenie, które trafia na nasze stoły. I rozważyć zmianę nawyków żywieniowych.

 

Brazylijczycy wykorzystują swoje ziemie do produkcji soi, która zostanie pożarta przez hodowane na przemysłową skalę świnie importowane przez Chiny ze Stanów Zjednoczonych. Chińczycy eksploatują własne wsie do produkcji koncentratu pomidorowego, który zostanie eksportowany do Afryki lub posłuży za bazę do ketchupu do hamburgerów sprzedawanych na całym Zachodzie przez fast foody, takie jak McDonald’s, i zyskujących coraz większą popularność także w Chinach.

fragment książki