Historia powstania tej książki sięga słynnego ostatniego reportażu Bożeny Aksamit o przestępstwach seksualnych Henryka Jankowskiego, który wywołał w Polsce wstrząs. Już wtedy, wraz z Piotrem Głuchowskim, planowali kolejną wspólną książkę – biografię kapłana, który jednym dzieciom finansował drogie operacje i wakacje – a inne dzieci gwałcił. Niestety, Bożenę przedwcześnie zabrała choroba. Piotr dokończył książkę sam. Biografia „Uzurpator. Podwójne życie prałata Jankowskiego” ukaże się na rynku 14 sierpnia.
W latach 80. ksiądz Henryk Jankowski był bohaterem. Gdańszczanie przegrywali jego kazania z kasety na kasetę – jak pieśni Jacka Kaczmarskiego – i handlowali nimi na targowisku. Poważni ludzie stawiali go obok Piotra Skargi i Jerzego Popiełuszki. Ściskali się z nim wielcy tego świata: księżna Anna z Windsorów, senator Edward Kennedy, Margaret Thatcher.
Brał pieniądze od bogatych i rozdawał biednym. Dzięki temu dorobił się tysięcy oddanych wielbicieli. Zmowa milczenia wokół tego, co na prawdę dzieje się na plebanii kościoła św Brygidy, była powszechna. Ta zmowa jest tematem książki tak samo jak kapłan, który przebył drogę z małomiasteczkowej nicości na szczyty i z powrotem – by umrzeć w samotności i w biedzie. Który jedne dzieci wysyłał na zagraniczne kuracje i wczasy, a inne krzywdził.
Z proboszczem św. Brygidy spotkałem się, gdy miał 71 lat i mieszkał na poddaszu niegdyś własnej plebanii, którą metropolita gdański odebrał mu za żydożercze kazania i demoralizowanie ministrantów. Podstarzały homoseksualista co rusz próbował mnie dotknąć. Bezustannie kłamał. Kłamał mówiąc o swojej antykomunistycznej postawie za młodu – bo takiej nie było. Kłamał opowiadając, jak głos Boży nakazał mu wesprzeć powstającą „Solidarność” – faktycznie wysłanie go na strajk w 1980 roku było wspólną decyzja biskupa, partii komunistycznej a głównie – bezpieki. Przedstawiał się jako ofiara 37 donosicieli, a był agentem „Delegatem”. W 2006 roku usiłował zrzucić własne donosy na niewinnego człowieka.
Najmocniej kłamał w sprawie dzieci. Doktor Jekyll i pan Hyde przez czterdzieści lat jednych chłopców wysyłał na wczasy i leczenie – a innych krzywdził. Jako drapieżnik wyczuwał, z kogo może uczynić ofiarę. Swe kłamstwa wciskał autorom kolejnych biografii. Pisali o patriotycznej, prawdziwie polskiej rodzinie Jankowskich – w rzeczywistości mama była Niemką a ojciec – folksdojcz – prowadził lokal „Nur fur Deutsche”… Nie będę jednak streszczał książki. Zdradzę tylko, że chyba odkryłem, skąd wzięły się dewiacje prałata. – Piotr Głuchowski
Przeczytaj reportaż Bożeny Aksamit
Kontakt dla mediów w sprawach związanych z książką: Dagmara.zandman@agora.pl