OD ROSJI NIE DA SIĘ UCIEC, NAWET NA DNO.
Wiktor Jerofiejw
„Różowa mysz”
Tłum. Michał B. Jagiełło
Premiera 15 maja
Marusia ma jedenaście lat i fala zabrała jej rodziców. Ją też zmyła z pokładu jachtu. Dziewczynka wyrusza na Dno, do podziemnego królestwa, którym rządzi Krab Olbrzym o wyglądzie portu pełnomorskiego z dziesiątkami dźwigów. Chce uratować rodziców od wiecznej śmierci i sprowadzić ich z powrotem na Ziemię. Na dnie, jak to na dnie czekają na nią straszliwe próby i galeria przedziwnych typów, ale również baśniowych postaci, od Małego Księcia po Kubusia Puchatka.
Jednak nie daj się zwieść, Drogi Czytelniku. Jeśli Wiktor Jerofiejew pisze baśń, nie będzie to zwyczajna baśń, a już na pewno nie należy jej czytać dzieciom na dobranoc. Nie dość, że dno jest światem do dna zepsutym i okrutnym, to jeszcze perwersyjnym, a ofiarą owych perwersji stanie się nasza dojrzewająca pod wodą w bardzo szybkim tempie bohaterka. Dno to świat na opak, ale przede wszystkim Rosja na opak, jak to u Jerofiejewa opisywana bez złudzeń, za to w cudownie groteskowym wyolbrzymieniu. Ale to również fantastyczna literacka gra, której patronuje najbardziej znana spośród literackich podróżniczek po fantasmagorycznych światach Alicja w krainie czarów Lewisa Carrolla.
Wiktor Jerofiejew, autor m.in. „Rosyjskiej piękności” i „Dobrego Stalina” uważa, że „Różowa mysz” to jego najlepsza powieść. Czasami warto zaufać autorom…