Elżbieta Łapczyńska została laureatką Nagrody Literackiej Gdynia w kategorii proza za „Mowę chleba”.
W tym roku Nagrodę Literacką Gdynia przyznano po raz 20. Ogłoszenie wyników odbyło się 29 sierpnia podczas gali w Teatrze Muzycznym im. Danuty Baduszkowej w Gdyni. Nagroda Literacka Gdynia to jedno z najważniejszych literackich wyróżnień w Polsce.
Kapituła pod kierownictwem dr hab. Doroty Kozickiej nagradza teksty w czterech kategoriach: esej, poezja, proza i przekład na język polski. Tegoroczne laureatki otrzymały Kostki Literackie oraz nagrody finansowe w wysokości 50 tysięcy zł. Z okazji jubileuszu przyznano również cztery dwutygodniowe rezydencje literackie, które umożliwią wyróżnionym twórczy pobyt w Gdyni.
Elżbieta Łapczyńska w swojej drugiej powieści przenosi czytelnika do Rumunii lat osiemdziesiątych – świata brutalnego reżimu, w którym dzieci i kobiety stają się ofiarami systemowej przemocy. Autorka, znana z „Bestiariusza nowohuckiego”, tworzy opowieść niepokojącą, pełną metafor i nieprawdopodobnych wytworów wyobraźni, a zarazem boleśnie realistyczną. „Mowa chleba” to historia sierocińca, w którym los jednostki ginie w cieniu instytucji. Powieść rezygnuje jednak z łatwych wzruszeń, zamiast tego poraża siłą literackiego obrazu i bezkompromisową diagnozą.
Tekst laudacji – Nagroda Literacka Gdynia
Oryginalna proza – Elżbieta Łapczyńska tworzy nową jakość w polskiej literaturze!
„Mowa chleba” to odważna powieść o świecie podporządkowanym państwowej dyktaturze.
O kobietach i dzieciach, którym zabiera się prawa – nawet to podstawowe, do bliskości. Rozgrywa się w komunistycznej Rumunii, ale miejsce akcji jest tylko tłem do refleksji o zniewoleniu społeczeństwa.

To, dlaczego w ogóle dotyk mnie interesuje, jest dla mnie zagadką, trudno czasem podać źródła zajawek. Miałam początkową intuicję, że brak dotyku musi wpływać na emocje, kondycję człowieka. Okazuje się, że cała aparatura związana z receptorami na skórze jest fascynująco skonstruowana i musi być stymulowana, by organizm w ogóle mógł przeżyć, rosnąć, walczyć z chorobami, rozwijać w mózgu to wszystko, co odpowiada za sfery emocjonalne i poznawcze, by w ogóle istnieć jako człowiek. “Mowę chleba” pisałam na rezydencji w Czechach, przez wiele tygodni nikogo nie dotykałam. Dopiero koty, owce czy nowo poznani znajomi pozwolili mi doświadczyć czegoś, za czym zaczynałam bardzo tęsknić, dużo bardziej niż za rozmowami, bez których mogę się obyć. – fragment wywiadu z Elżbietą Łapczyńską. Całość przeczytacie tutaj.