Po „Pypciach na języku”, „Niedorajdzie” i „Zerze zahamowań” czas na „Mrocznego Erosa. Pypcie na języku polityki”. Nowy zbiór popularnych felietonów Michała Rusinka w zamierzeniu autora ma być antidotum na szkody, które powoduje wszechobecny język polityków i rozmów o polityce.
Powiedzmy to sobie od razu, żeby nie było niedomówień: nie jestem ani specjalistą od języka polityki, ani tym bardziej jego miłośnikiem. Język ten jednak ma pewną cechę wspólną z piosenkami disco-polo, którym w dużej części poświęciłem poprzednią książkę. Otóż ani jednego, ani drugiego nie da się nie słyszeć.
Wpadłem więc na pewien pomysł: żeby się przed nim bronić, żeby nie zaczął on infekować mojego języka, postanowiłem — wprost przeciwnie — uważniej się w niego wsłuchiwać, brać pod lupę poszczególne jego frazy, interpretować, psychoanalizować i dekonstruować. Mam poczucie, że w ten sposób wzmacniam własny układ odpornościowy, bo w jakimś sensie rozbrajam ten nieznośny język — także śmiechem. Jeśli zdecydują się Państwo tę książkę przeczytać, to istnieje prawdopodobieństwo (badania laboratoryjne w toku, efektów ubocznych nie stwierdzono), że i Państwa układ odpornościowy zostanie wzmocniony. – powiada Michał Rusinek we wstępie do książki „Mroczny Eros”.
Francis Bacon pisał, że złe użycie słów krępuje rozum. Michał Rusinek stara się nasz rozum wyplątać z pokrętnej i natrętnej zarazem opowieści narzucanej nam przez ostatnie lata. Każdy z zawartych w tomie felietonów to porcja odtrutki na rzeczywistość. Niektóre z nich są pełne prowokujących do śmiechu łaskotek, a niektóre nieco gorzkie w smaku. Tak, czy inaczej, to lekarstwo działa. Pozwala czytelniczce choć na chwilę wynurzyć się z bagna propagandowego bełkotu i przypomnieć sobie, że biegle włada językiem polskim. – Katarzyna Kasia
Ta książka to filologiczny kryminał. Ktoś porwał język naszej wspólnoty, a następnie go poćwiartował, zamieniając to, co było wspólne, w krwawą sieczkę. Michał Rusinek jest w tej książce śledczym, który próbuje rozwikłać nie lada zagadkę – kto to zrobił, jaki miał motyw i w jaki dokładnie sposób działał. Jest także chirurgiem, który ten poćwiartowany język próbuje pozszywać, bo wie, że jeśli jeszcze chcemy być wspólnotą, będziemy go bardzo potrzebować. Ta historia trzyma w napięciu i daje intelektualną satysfakcję. Polecam! – Marcin Matczak
Książka od 10 listopada 2021 do kupienia w wersji papierowej oraz formatach elektronicznych.