„W stronę ciszy. Wielka wojna, Mallory oraz podbój Everestu” to porywająca opowieść o początkach podboju Everestu, niezwykłym pokoleniu poszukiwaczy przygód oraz największej tajemnicy w dziejach alpinizmu.
Po koszmarze pierwszej wojny światowej Brytyjczycy po prostu musieli zdobyć Mount Everest, najwyższy punkt Ziemi. Imperium potrzebowało pozytywnej historii, dowodu swojego szczególnego miejsca w świecie i odkupienia po stracie blisko miliona młodych ludzi. Napędzani patriotyzmem i imperialną dumą wojenni ocaleńcy, zagubieni w nowym świecie, w latach 1921–1924 trzykrotnie próbowali zdobyć dach świata. W każdej z tych wypraw wziął udział George Mallory, najwybitniejszy wspinacz epoki. Pewnego czerwcowego ranka, gdy cel był na wyciągnięcie ręki, Mallory i Sandy Irvine, student Oksfordu, ruszyli na szczyt, by nigdy z niego nie wrócić. Ich upadku nikt nie widział. Czy zanim zginęli, zdążyli zdobyć Everest? Dlaczego fatalnego dnia nie przerwali wspinaczki?
We wspaniałej historyczno-przygodowej opowieści opartej na latach drobiazgowych badań w archiwach, miesiącach spędzonych w terenie w Nepalu i Tybecie, Wade Davis odtwarza epickie próby zdobycia Everestu. Dzięki dostępowi do listów i pamiętników członków wypraw opowiada o heroicznych wysiłkach Mallory’ego i jego kolegów w obcym, zdradzieckim terenie i przy nieprzewidywalnej pogodzie. Umieszczając zmagania wspinaczy w szerokim kontekście historycznym, Davis zabiera nas daleko poza Himalaje, do okopów I wojny światowej, która zdruzgotała pokolenie Mallory’ego i znany im świat.
W stronę ciszy to pięknie opowiedziana, bogata w szczegóły kronika pionierskich ekspedycji i ponadczasowy portret niepowtarzalnego pokolenia żołnierzy i alpinistów.
Fragment książki „W stronę ciszy” (tłum. Michał Lipa)
W tym samym dniu, w którym George Mallory i Sandy Irvine zaginęli na Evereście, inna grupa brytyjskich alpinistów w całkiem odmiennych okolicznościach powoli zbliżała się do wierzchołka zupełnie innej góry. Mierząca 899 metrów Great Gable nie sprawia większych trudności wspinaczom i nie jest dla nich poważnym wyzwaniem, uchodzi jednak za tę spośród brytyjskich gór, która może się poszczycić mianem skończonej piękności. Zakotwiczyła wśród wzgórz Kumbrii, a z jej wierzchołka widać kilkanaście zaokrąglonych wzniesień i skalistych grani Krainy Jezior, w której tak wielu brytyjskich wspinaczy pierwszy raz w życiu dzięki tej otwartej przestrzeni doświadczyło poczucia wolności, wiatru we włosach i dotyku
deszczu ze śniegiem na zimnych dłoniach zaciśniętych na występach granitu i łupku.
W tej uroczystej wyprawie uczestniczyło około 80 mężczyzn i kobiet, w większości członków Fell and Rock Climbing Club – założonego w 1906 roku luźnego stowarzyszenia, którego wyłącznym celem było wysławianie urody angielskich wzgórz. Wśród wspinaczy był sekretarz klubu Leslie Somervell, którego brat Howard brał udział w ekspedycji na Mount Everest, a także Arthur Wakefield, od 1923 roku piastujący stanowisko prezesa klubu. Podczas wyprawy na Everest w 1922 roku Wakefield pełnił obowiązki medyka i jako jeden z pierwszych pospieszył na ratunek alpinistom porwanym pod Przełęczą Północną przez lawinę, która pogrzebała żywcem siedmiu Szerpów. Śmierć nie była mu obca.
Najbardziej znaczącą spośród wszystkich postaci obecnych tego dnia na szczycie Great Gable był jednak zamykający pochód Geoffrey Winthrop Young, wspierany przez żonę Len, gdy brnął wśród głazów po mokrych kamieniach w deszczu siekącym tak wściekle, że zmiótł mu pelerynę z pleców. Wielu uważało go za najwybitniejszego angielskiego wspinacza swoich czasów. Był mentorem Mallory’ego i stał za zaproszeniem jego oraz Wakefielda na wyprawy na Mount Everest. Tego dnia wspinał się w górach pierwszy raz, odkąd 31 sierpnia 1917 roku stracił nogę wskutek wybuchu austriackiego pocisku artyleryjskiego pod Monte San Gabriele, gdzie służył na froncie włoskim nad rzeką Isonzo. Jakiś czas później miał zdobyć Matterhorn, używając samodzielnie skonstruowanej protezy nogi, ale na razie mógł tylko starać się utrzymać równowagę i brnąć powoli pod górę za pozostałymi.