Whitney Houston

28 listopada 2022

"A song for you" biografia Whitney Houston

Udostępnij post
Whitney Houston

„A song for you. Moje życie z Whitney Houston” to biografia wokalistki autorstwa jej przyjaciółki Robyn Crawford.

Whitney Houston i Robyn Crawford poznały się jako nastolatki i spędziły razem dwadzieścia dwa lata. W tym czasie Whitney została globalną supergwiazdą. Biła kolejne rekordy popularności. Robyn towarzyszyła jej na każdym etapie tej podróży.

Ich relacja zaczęła się od fascynacji i przyjaźni, ale szybko przerodziła się w intymny związek dwóch bezgranicznie oddanych sobie kobiet. W amerykańskim showbiznesie lat 80. XX wieku takie uczucie wciąż stanowiło nienaruszalne tabu. Sama Whitney wiedziała, że plotki dotyczące orientacji seksualnej mogą przyćmić nawet najbardziej spektakularną karierę. Zwłaszcza kobiecą. Przez całe życie stanowczo więc im zaprzeczała, odsuwając Robyn coraz dalej i jednocześnie nie pozwalając jej nigdy do końca odejść.

„A song for you. Moje życie z Whitney Houston” to opowieść o lojalności i zaufaniu – o dwóch dziewczynach, które zawarły pakt, by nawzajem się chronić i wspierać. Jest to również opowieść o manipulacji, kontroli, głodzie władzy, kwestiach rasowych, uzależnieniu i presji, jaką przemysł rozrywkowy wywiera na kobiety.

Przeczytajcie fragment książki „A song for you. Moje życie z Whitney Houston”

Łączyła nas relacja typowa dla nastolatek, może z wyjątkiem kokainy.
Pierwszą osobą, która dała mi spróbować tego narkotyku, był znajomy przybranego brata Whitney, Gary’ego. Siedzieliśmy na werandzie ich domu z Garym i jego znajomymi. Popalali coś. Jeden z nich, Kelly, zapytał mnie, czy już kiedyś próbowałam. Przyznałam, że nie.
– A chcesz spróbować? – rzucił.
Chciałam. Wzięłam macha, potem następnego, ale nic się nie wydarzyło. Dopiero po pięciu minutach poczułam, jakbym unosiła się ponad schodami.
Kiedy tak płynęłam w powietrzu, Whitney wyszła z domu i spojrzała na mnie z rozbawieniem. Kelly powiedział coś w rodzaju:
– Robyn zrobiło się miło.
Patrzyła na mnie przez chwilę, ale nie powiedziała ani słowa. Pozbieraliśmy się i poszliśmy na spacer wzdłuż torów kolejowych. Tam Whitney wyznała mi, że pierwszy raz spróbowała kokainy, kiedy miała czternaście lat.


Po kilku dniach pierwszy raz wzięłyśmy kokę razem.


Kupiłyśmy trochę od starszego faceta – przystojnego i dobrze ubranego, jeżdżącego błękitnym mercedesem. Zdobyłyśmy towar i natychmiast się zmyłyśmy. Tak zawsze robiłyśmy – brałyśmy towar i znikałyśmy. Miałyśmy ograniczone fundusze. Zazwyczaj polegałyśmy na miejscowym chłopaku, który czasem sprzedawał nam trochę marihuany i częstował odrobiną koki.
Któregoś dnia okazało się, że ktoś przywłaszczył sobie zapas narkotyków Nip. Nie po raz pierwszy w domu ginęła jej trawka, koka, pieniądze. Ktoś ją okradał we własnym domu, co było totalnie pochrzanione. Planowałyśmy pojechać na plażę, ale musiałyśmy zmienić plany i wyprawić się do Nowego Jorku.
W autobusie na Manhattan, ni stąd, ni zowąd, Whitney zaproponowała:
– Chodźmy do mojej kuzynki Dee Dee.
Poznałam Dee Dee w domu jej matki Lee Warwick w South Orange. Był tam jeszcze kuzyn Barry, z którym od tamtej pory przez kilka lat włóczyliśmy się, ilekroć przyjeżdżał z wizytą.
Siedzieliśmy wtedy przy kuchennym stole, kiedy Dee Dee wysypała na blat tytoń z jednego z papierosów. Następnie zmieszała go z haszem, włożyła mieszankę z powrotem w opróżniony papieros i skręciła bibułkę na jego koniuszku. Po zapaleniu i sztachnięciu się kilka razy, podała skręta dalej. Nip i ja wzięłyśmy po parę machów. To był mocny towar!
Pomyślałam, że trzeba być nałogowym palaczem papierosów, by dobrze znieść taką mieszankę. Nip wspomniała mi, że Dee Dee ma wielki talent i z łatwością mogłaby zrobić karierę, ale jest na to zbyt szalona. Bywało, że Nippy oglądała ją na scenie, śpiewającą chórki dla Dionne, wyraźnie znudzoną – dąsającą się, fukającą i przewracającą oczami. Wbrew plotkom, Whitney kochała Dee Dee. Wyrażała się z czułością o swojej kuzynce i utrzymywała bliskie relacje z rodziną Warwicków nawet po zdobyciu sławy.
Zapamiętałam Dee Dee jako osobę o swobodnym usposobieniu, szczerym śmiechu i śnieżnobiałych zębach. Była piekielnie dowcipna.

Tłumaczenie: Krzysztof Kurek